piątek, 7 marca 2014

Afryka - Maroko w tydzień - przewodnik praktyczny


Zapraszam na krótką podróż po Maroku. Zastanawiacie się, co można zobaczyć w tydzień. Z jednej strony niewiele, a z drugiej tyle, że i czas na zmęczenie się znajdzie...


Czas: tydzień
Liczba osób: 3
Koszt całkowity na osobę: bilet 1300zł + wydatki na miejscu 1000zł(wliczając pamiątki i wysłane kartki)
Trasa: Fez - Casablanca - Essaouira - Marrakesz - Fez 
Waluta: 10 dirhamów = ok. 3,70zł 



Jak wydostać się z lotniska

Z lotniska do Fezu dostać się można na kilka sposobów - Grand Taxi (duża, kremowa taksówka) zwana też taxi collective - 150 dirhamów - zabierają nawet 6 osób, więc warto ugadać się z kimś po drodze. Odjeżdża z tego samego przystanku, co autobusy miejskie jakieś 200 metrów od lotniska. Autobusami przewoźników - 30 dirhamów - trzeba zapytać w informacji na lotnisku. Najtańsza opcja to autobus miejski - 4 dirhamy. Dojeżdża do samej stacji kolejowej, skąd do mediny w Fezie jedziemy Petit Taxi, czyli małą czerwoną taksówką. Za kurs do Bab Bou Jeloud (Niebieska brama) żądają jakieś 50 dirhamów, za 30 pojedzie się bez problemu, jeśli uda się nakłonić taksówkarza do włączenia taksometru okaże się, że kurs kosztuje jakieś niecałe 15 dirhamów. 



Zagubieni w labiryncie Fezu

Fezu można się przestraszyć. Zaraz po przejściu jakiejkolwiek bramy, jak i później regularnie będą zaczepiać przewodnicy i "przewodnicy". Zaproponują, iż zaprowadzą Was w dowolne miejsce lub też oprowadzą po mieście . Jeśli wiecie dokąd zmierzacie, dokładnie przestudiowaliście plan dojścia do noclegu to ładnie, aczkolwiek zdecydowanie odmówcie (No, merci lub "le szukran") i w drogę - - jeśli odmówicie część oczywiście teatralnie się obrazi. Jeśli nie wiecie dokąd się udać, warto skorzystać z rady i nawet dać się zaprowadzić. Większość poprosi o napiwek - na kawę (jakieś 10 dirhamów). Oczywiście nie wszyscy, bo na pewno znajdzie się nie jeden miły człowiek, my spotkaliśmy, który po prostu pomoże wam odnaleźć się w uliczkach, które wydają się być niczym labirynt a czasem nawet błądzenie po Fezie przypomina wędrówkę po jaskini. Nie wiesz, gdzie jesteś, dokąd idziesz, ani gdzie trafisz... 



Dla mnie Fez był najciekawszym z miejsc, które odwiedziliśmy. Labirynty wąskich uliczek -  tam czuć klimat mediny, nie wiesz, gdzie jesteś, chłoniesz atmosferę, dajesz się prowadzić tłumowi. Jakże przyjemne jest uczucie - "Ojej, tutaj jesteśmy, a myślałam, że dojdziemy zupełnie, gdzie indziej". 



Autobus: Fez - Casablanca CTM - 70 dirhamów (3 godziny)
Nocleg Fez: Dar El Yasmine - nocleg pokój 3 osobowy z łazienką - 120 dirhamów/os - bardzo polecam. Fajne miejsce, blisko Niebieskiej Bramy, super obsługa. Czysto i przyjemnie. 
Riad Doha - 120 dirhamów/osoba - w sumie przyjemny i bardzo piękny tradycyjny dom z fontanną na dziedzińcu wewnętrznym. Jedyny problem to też, że raczej marne szanse na dotarcie do niego samodzielnie. Nie mam pojęcia, gdzie mieszkaliśmy - gdzieś w okolicach Bab Rcif. 

(Nie)filmowa Casablanca 

Filmowa Casablanca, znana wszystkim Casablanca...dużo złego słyszałam przed wyjazdem. Z perspektywy czasu myślę jednak, że warto się tam wybrać. Medina (tzw. starówka) jest nieduża i nie zachwyca. Wydaje się jakby miniaturą tej z Fezu. Warto jednak przejść się po mieście i zobaczyć, że kolorowe tradycyjne, pustynne Maroko, gdzie mieszają się Arabowie, Berberowie i Żydzi ma też całkiem "zwyczajną" i nowoczesną twarz. Można zajrzeć do jednej z knajpek na ulicy i zjeść autentycznego smacznego tajina za niecałe 30 dirhamów, można przejechać się tramwajem.


Warto zajrzeć do zaprojektowanej w 1930 roku katedry Sacre Coeur. Niegdyś była świątynią. Obecnie, od czasu odzyskania przez Maroko niepodległości, zamieniono ją w centrum kultury. Na pewno będzie się tam odbywała wystawa, na którą można zerknąć i nawet porozmawiać z marokańskimi artystami. Wstęp bezpłatny. Naprawdę warto wydać 20 dirhamów i wejść na dach i tarasy świątyni. Casablanca, jej dachy pełne anten telewizyjnych i możliwość przejścia się po dachu(!!!) bez zabezpieczeń jest ciekawym doświadczeniem. 


Punktem obowiązkowym niech stanie się Meczet Hassana II. Drugi największy meczet na świecie, którego budowę ukończono stosunkowo niedawno, bo dopiero w 1993. Nie jest otwarty dla innowierców. Wstęp 120 dirhamów obejmuje zwiedzanie z przewodnikiem. Dobrze pamiętać, iż w piątek meczetu nie zwiedzimy, szkoda, że nie pomyślałam o tym przed przyjazdem... Autentycznie poraża swoją wielkością. Jest ogromny i przepięknie zdobiony. Nawet dla zobaczenia go z zewnątrz warto się tam wybrać. 


Autobus: Casablanca - Essaouira - CTM - 130 dirhamów (niemal 7 godzin) - zdecydowanie warto rozważyć opcję jazdy nocą, na dworcu można za drobną opłata zostawić bagaż na przechowanie. 
Nocleg Casablanca: Hotel Central - nocleg pokój 3 osobowy z łazienką - 150 dirhamów/os - bez szału. Przyzwoite miejsce, czysto, choć chłodno. Największą zaletą jest widok na port i przyjemny taras.  


W nadmorskim kurorcie zwanym Essaouira

W Essaouirze (czyt. Ezałirze) życie płynie wolno i spokojnie. Atmosfera jakby senna. Nic więc dziwnego, że jest to mekka artystów i surferów. Medina inna od tej w Fezie, Casablance czy Marrakeszu. Trzy duże, główne ulice są naprawdę szerokie i nawet wędrując zaułkami w końcu na nie trafimy. Dwie z nich prowadzą do portu, który jest jedną z największych atrakcji miasta. Dlaczego? Z trzech powodów: po pierwsze przepiękny zachód słońca oświetlający purpurowe wyspy; po drugie można zjeść świeże ryby i owoce morza, które przygotują specjalnie dla Was - cena osobę ok. 30-50 dirhamów. Cenę ustalamy z góry i czekamy, aż nałożą na talerz sporą ilość różnych morskich stworów; po trzecie sam port i przepiękne, niebieskie łódki rybackie



Wydaje mi się, że jest to miejsce, które potrzebuje czasu. Podobno można wtedy odkryć jego druga twarz. Pierwsza bowiem, poza luzem i spokojem nie jest zachwycająca, ponieważ, dla mnie, Essaouira jest miejscem bardzo turystycznym. Ceny wyższe, porządek większy i tłumy obcokrajowców. Mimo to warto poszukać lokalnych zakątków, gdzie przy plastikowym stole, widząc samych mężczyzn, a słysząc śpiewające kobiety zjesz tajina za 25 dirhamów. trzeba spróbować swojego szczęścia w targowaniu, a jeśli nie powiedzie się ono tak dobrze, jak się spodziewacie może w ramach zakupu berberski sprzedawca biżuterii zaprosi was do swojego sklepu na obiad. Może też spotkacie kogoś, kto poczęstuje was herbatą królewską na zapleczu swojego sklepiku z przyprawami i wcale nie będzie chciał was naciągnąć na zakupy, tylko autentycznie spędzicie czas rozmawiając...



Autobus: Essaouira - Marrakesz - Supratours 70 dirhamów (3 godziny)
NoclegEssaouira: Hostel El Pacha - łóżko w pokoju zbiorowym 50 dirhamów/noc. Bardzo podstawowo. Wygląda ładnie, ale warunkami nie zachwyca. Głównie dla wprawionych backpakerów, którzy zniosą łączone łazienki i skarpetkowy zapach w pokoju. 

Wizyta w czerwonym mieście 

Marrakesz, zbudowany z mieszanki czerwonej gliny i wody jest obowiązkowym punktem pobytu w Maroku. Trzeba samemu przekonać się, czy podoba nam się bazarowa atmosfera wielkiego placu Jamma El Fna. Trzeba samemu popatrzeć (za opłatą) na zaklinaczy węży. Trzeba samemu dać się naciągnąć lub dzielnie odpierać ataki kolejnych osób sprzedających nam "coś". Trzeba samemu zgubić się w kolejnych uliczkach targowisk (sukach) i szukać drogi, choć po medinie w Fezie ta naprawdę wydaje się niestraszna i przestronna. Własnym okiem trzeba spojrzeć na mury, na tłumy ludzi, wejść do szkoły koranicznej, być może zachwycić się nocnym życiem placu i popatrzeć na niego z góry tarasu. 


Autobus: Marrakesz - Fez - 165 dirhamów - niemal 8 godzin - autobus nocny jest jedynym sensownym rozwiązaniem, a przy okazji zamiast noclegu wyśpimy się w podróży. 

Co Warto zobaczyć i co warto zrobić

Fez 
1. Wędrówka labiryntami uliczek - po prostu - w poszukiwaniu kolejnych miejsc zaznaczonych na mapie. Naprawdę da się to zrobić bez wykupionego przewodnika. Meczet, garbarnie, medresa i targowanie się. Na to wszystko jest czas i miejsce właśnie w medinie Fezu.






2. Panorama miasta - można zobaczyć ją z jednego z tarasów knajpek np. na placu Seffarine - jeśli pojawicie się tam przed 11 macie szansę na jedzenie, ale raczej niewielkie. Trzeba głośno pytać, gdzie tu można coś zjeść i może ludzie zawołają właściciela, który wpuści was na taras pustej kawiarni i zaproponuje wyśmienite danie pod postacią suchej bułki z serem topionym. Na szczęście kawę ma całkiem niezłą. Najlepszym, podobno, miejscem jest wzgórze, na którym znajdują się groby Merynidów. 




Casablanca
1. Katedra Sacre Coeur - piękny widok rozciągający się z tarasów i balkonów świątyni. W środku centrum kultury na pewno zaoferuje wam coś ciekawego do zobaczenia.



2. Meczet Hassana II - jak już mówiłam ogromna, przepiękna i zapierająca dech w piersiach świątynia muzułmańska. Choć dla samego widoku budowli wybudowanej na specjalnie dla niej usypanym cyplu na oceanie warto wybrać się do Casablanki. 



3. Spacer nowoczesnymi ulicami miasta - okazja, żeby zobaczyć inną twarz Maroka niż ta, którą widać w medinach. 



Essaouira
1. Wizyta w porcie - o każdej porze znajdzie się coś ciekawego. O poranku można zobaczyć odpływające łódki rybackie, wieczorem wśród rybnego smrodu podziwiać składających i rozplątujących sieci rybaków. Za dnia można zjeść obiad na targu rybnym. Na deser warto napić się przepysznego soku pomarańczowego, który zostanie wyciśnięty z uśmiechem specjalnie dla was - 5 dirhamów. Zachód słońca wart jest spędzenia tam dłuższej chwili i podziwiania purpurowych wysp w jego ostatnich promieniach. 



2. Bastion Squala du Port - ustawione w szeregu armaty, mury obronne i przepiękny widok na starówkę. Nawet poza sezonem trzeba poczekać w kolejce, jeśli chce się zrobić sobie zdjęcie w jednym otworów muru obronnego. 



Marrakesz
1. Madrasa Ben Youssef - pięknie zdobiona szkoła muzułmańska. Dziś już nieużywana, jednak wejście do niej pokazuje w jakich warunkach przez kilka lat studiów żyli młodzi mężczyźni. Mikroskopijne pokoiki, brak prądu i duża sala modlitewna. Od razu widać priorytety...



2. Lekcja gotowania na dachu - pewnie ofert jest sporo. My skorzystaliśmy z zajęć w Riad Dia. Wizyta na targu, gdzie pan zważy jeszcze żywą kurę, a za pięć minut przyniesie już oskubaną w torebce. Słuchanie o przyprawach i poznawanie "maroccan way" krojenia cebuli i pomidorów. Na koniec przepyszny (!) posiłek w międzynarodowym gronie.



3. Jamma El Fna - ogromny, główny plac Marrakeszu. Znany chyba wszystkim. Miejsce, gdzie znaleźć można wszystko, czego się szuka, a nawet to, o czym nie zdążyło się pomyśleć...




Informacje praktycznie - linki

Lekcja gotowania
http://www.marrakechrougehostels.com/cooking-classes/4574483756

Strona CTM - autobusy - więcej lokalnych podróżników
www.ctm.ma

Strona kolei i autobusów Supratours - więcej turystów
www.oncf.ma 



0 komentarze:

Prześlij komentarz

Dziękuję, że dzielisz się ze mną swoją opinią! To dla mnie ważne.

Facebook Favorites More

 
Design by Free WordPress Themes | Bloggerized by Lasantha - Premium Blogger Themes | Best Web Hosting Coupons