Z wizytą w Krynicy Zdrój zwanej czasami Górską, czyli o wodolecznictwie i pijawkach.
Uzdrowiska to dziwne miejsca.
Są tam sanatoria. Są tam tłumy KURACJUSZY pijących wodę u źródła. Są pijalnie.. tychże wód.
Góry i górki
Otoczona górami i wzniesieniami Krynica zaprasza na niewyczerpujące wędrówki piesze. Dla mniej aktywnych - wjazd kolejką linową na Górę Parkową (bilet w dwie strony 15zł!). Wagoniki wciągane są liną po wąskich szynach - . Na górze Restauracja u Babci Maliny - jedzenie przyzwoite, niestety jak na górskie wędrówki dość drogie.Deptak
Sam deptak wokół potoku Kryniczanka nie jest niczym szczególnym. Ot ładny, zadbany teren z parkiem zdrojowym, miejscem na spacer i na odpoczynek. Tym, co zwraca uwagę i zapiera dech w piersiach są domy. Dziewiętnastowieczne drewniane wille. Ogromne i piękne, każda ma swoją nazwę.Pijalnie wody zdrojowej
To miejsca najbardziej niezwykłe. Mam wrażenie, że rzadko goszczą tam przypadkowi turyści. Stałymi bywalcami są za to kuracjusze przybywający ze swoich pensjonatów i sanatoriów, aby wypełnić zalecenia lekarzy - pół szklaneczki Jana i pół szklaneczki Zubera. Dzięki temu w pijalniach panuje stały ruch i należy spodziewać się kolejki. Możliwe nawet, że jakaś pani ze swoją plastikową butelką schowaną w torebeczce wepchnie się przed was, bo od razu wie, po co tu przyszła.Odwiedziłam pijalnię wody zdrojowej NFZ. Czy wiedzieliście, że przebywając w sanatoriach otrzymuje się kartki na wodę!
Jeśli przychodzimy tylko spróbować różnego rodzaju wód, to na szczęście wydatek nie jest to duży, gdyż kubek wody kosztuje około 1zł. Buteleczkę wody kupić można za 1,10 zł.
Do picia wody służą profesjonalne PIJAWKI. Ceramiczne dzbanuszki z długim uszkiem. Picie wody zdrojowej jest zalecane właśnie w ten sposób ze względu na dużą zawartość związków mineralnych (typu żelazo), które osadzają się na zębach. Oczywiście jednorazowe picie wody nam nie zaszkodzi, ale przy codziennej kuracji zaleca się spożywanie płynu właśnie w takim dzbanuszku lub po prostu przez...słomkę. W pijalni można dzbanuszek z wodą podgrzać, żeby niska temperatura nie zaszkodziła nam na gardło.
Bardzo lubię Krynicę, choć jak byłam tam pierwszy raz, po skończeniu czwartej klasy, dostałam okropnego uczulenia. Kolejne wizyty były już przyjemniejsze. Piękne zdjęcia! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńO rany, chetnie bym sie tam wybrala. Uwielbiam miejsca, w ktorych czas sie zatrzymal! A i wody bym sobie popila ;)
OdpowiedzUsuńOd dawna nie byłam w Krynicy, będzie to trzeba nadrobić. Fajne miejsce na odpoczynek, choć też mam wrażenie, że czas się tam zatrzymał. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNo niektóre wody do picia się nie nadają.... fuuu!
OdpowiedzUsuńNiektóre spośród tych wód leczniczych wymagają z pewnością zatkania nosa, ale jestem żywym przykładem, że klimat Krynicy naprawdę działa. Ja ze swojej strony polecam leżący nie tak daleko Beskid Śląski. Dzięki miejscom takim jak to http://beskid.bielsko.pl/ można naprawdę wypocząć
OdpowiedzUsuń