Gruzja pełna jest koni. Podobno nie tak pełna jak Mongolia. Jednak każdy, kto chciałby pojeździć lub też spróbować jazdy na koniu, znajdzie tutaj przestrzeń dla siebie. Jednym z takich miejsc jest Park Narodowy Borjomi - Kharagauli położny w centralnej części kraju.
Dość łatwo się tutaj dostać z Tbilisi, a już tym bardziej z Kutaisi - regularnie kursują busy.
Jak zarezerwować konie?
Najbezpieczniejszym sposobem jest dokonanie rezerwacji w głównym biurze przy wejściu do parku - kilometr za Borjomi - Borjomi-Kharagauli Visitors Center.Dlaczego właśnie tam? Ceny są takie same, jak przy załatwianiu tego prywatnie, a mamy pewność, że otrzymamy to za co płacimy, czyli kilkugodzinną lub kilkudniową przejażdżkę na koniu.
W centrali parku pracują bardzo przyjemni młodzi ludzie, którzy kontaktują się bezpośrednio z właścicielami koni i umawiają na dany dzień i godzinę. Przy okazji dostajecie przepustkę do parku, którą kontrolują na jego terenie strażnicy.
Poranek w Borjomi-Kharagauai. fot. S.Piłat |
Cena
Jeden dzień, około 7 godzin na koniu, kosztuje 60 GEL, czyli jakieś 90 złotych. Dodatkowo, jeśli planujecie wyprawę z noclegiem, park pobiera około 15 złotych za noc. Nie trzeba mieć namiotu. Na terenie parku są domki, chatki lub zadaszenia, pod którymi można spędzić noc. Wystarczy śpiwór.Co ze sobą wziąć?
Byliśmy na koniach tylko jeden dzień - w planie były trzy, ale o tym innym razem...Co zabrać na jeden dzień? Na pewno butelkę z piciem. Co jakiś czas są strumyki, w których można ją napełnić. Coś do jedzenia - porządnego, ale na szybko, czyli na przykład kanapkę, gdyż nie ma czasu na przygotowywanie dużego posiłku, a tym bardziej nie ma opcji kupienia takowego. Oczywiście warto też mieć jakieś owoce i coś słodkiego, gdyby jazda na koniu pod górę kogoś wyczerpała... Nie warto brać wiele więcej. Z plecakiem na grzbiecie końskim źle się jeździ, a wieszanie go na siodle sprawi, że będzie cały w końskich włosach i śmierdzący końskim potem.Wypranie śmierdzącego plecaka bez pralki jest naprawdę ciężkie...
Czy trzeba umieć jeździć?
Jeśli chodzi o wycieczki jednodniowe, to prawdę mówiąc nie ma takiej potrzeby. Wystarczy nie bać się koni i mieć chęć na nie wsiąść. Przez dużą część trasy zarówno w górę, jak i w dół konie idą (i bardzo się pocą...). Jest stromo i wąsko. Nie da się więc za dużo popędzić. Gruzińskie konie pogania się zupełnie inaczej niż polskie. Ten, kto dobrze jeździ pewnie szybko się przyzwyczai do głośnego i dość "agresywnego" kaukaskiego stylu jazy, a tym, którzy radzą sobie słabiej pomogą instruktorzy. Projekt, który miał pomóc rozwijać w Gruzji turystykę konną to także pomysł i wielka pomoc Polaków. Ciepłe mamy relacje z Gruzinami. Instruktorzy byli w Polsce, uczyli się "obchodzić" z turystami i dzielili swoimi doświadczeniami --> Konie w Gruzji.Jest to zupełnie inna jazda niż spokojna jazda na ułożonych polskich koniach. Tam jest głośno i z emocjami! Dla mnie fantastycznie. Choć koniki bywają też stare i leniwe, więc nie ma się co za dużo wysilać... Jeśli nie poćwiczymy trochę kaukaskiego stylu jazdy, raczej niezbyt chętnie będą słuchać.
Czy warto?
Jeśli chcemy spędzić czas na koniu w górach to myślę, że PN Borjomi jest do tego doskonałym miejscem. Zarówno dla początkujących, jak i dla tych, którzy jeździć już potrafią. Po drodze można poszaleć i popędzić przez przepiękne łąki. Można zatrzymać się na ponad dwóch tysiącach metrów i podziwiać widoki dając koniom odetchnąć. Te góry nie są tak potężne i zachwycające jak Kaukaz w północnej części kraju, jednak są idealne na wędrówki konne i piesze. A szlaki oznaczone przez Polaków w ramach projektu kaukaz.net sprawiają, że chwilami czujesz się jak w domu. Przy okazji jest to doskonała okazja, żeby spędzić chwilę w Borjomi - dawnorosyjskim, dziwnym uzdrowisku z siarkową wodą do picia i do kąpieli.
To jak? Ktoś rusza?
Śliczny konik! Miesiąc temu też byłem na stadninie - oczywiście w Polsce, ale konie robią wrażenie niesamowite. :) Pozdrawiam i zapraszam do siebie! :)
OdpowiedzUsuń:) Konie są piękne chyba na całym świecie!
OdpowiedzUsuńFajna wycieczka!
OdpowiedzUsuńSuper pomysł, niestety niektórzy w tym ja bardzo boją się koni i taka zabawa mnie omija za każdym razem :(
OdpowiedzUsuńMorwa, zawsze można na 6 godzin zostawić towarzyszy.. ruszyć na koniu w siną dal, a po paru godzinach wrócić do rzeczywistości :) W tym parku w tym samym czasie można jeździć na koniu i wędrować na nogach..
OdpowiedzUsuńO tych chatkach i zadaszeniach już kiedyś słyszałam i to nie tylko w Gruzji, ale też w innych krajach. Myślę, że pomysł jest świetny.
OdpowiedzUsuńTylko kwestia czy przyjąłby się w Polsce i po jakim czasie zostałyby te domki zdewastowane.
Myślę, że jest szansa, że trochę by przetrwały. To też nie jest tak, że są to chatki na otwartej przestrzeni, na ulicy. Jednak są na terenie parku, jest opłata za wejście, jeżdżą strażnicy.. Więc może i u nas by przetrwały :)
OdpowiedzUsuńPrzejechałabym się na takim koniu, zazdroszczę przeżyć pozdrawiam! :D
OdpowiedzUsuńSuper sprawa, jednak ja o wiele bardziej wole podróżować na własnych nogach :-)
OdpowiedzUsuńMogę śmiało przyznać, że taka trasa pokonana konno dla wielu będzie przeżyciem zapamiętanym do końca życia.
OdpowiedzUsuńCzajka - Dokładnie tak :) to jest przeżycie :)
OdpowiedzUsuńChętnie bym się tam przeprowadził ;)
OdpowiedzUsuńHej Sabina! Właśnie planuję w tym roku taką wyprawę ze znajomymi tylko nieco dłuższą powiedzmy ok 10 dni konno ;) masz może jakieś informacje czy można wynająć konia z przewodnikiem na taki długi okres i czy w tym rejonie warto tak długo wędrować?
OdpowiedzUsuńPiękne miejsce i konie, ahhh zazdroszczę.
OdpowiedzUsuńTak, było wspaniale i chętnie bym wróciła!
OdpowiedzUsuńSuper zdjęcia z podróży!
OdpowiedzUsuńSuper zdjęcia. Świetna relacja
OdpowiedzUsuń