poniedziałek, 26 września 2011

Hiszpania - Denia - wakacje wieku emerytalnego.


Dlaczego wakacje wieku emerytalnego? Wystarczy pojechać na Costa Blanca pod koniec września i nikt już nie będzie miał wątpliwości, co to oznacza! 

W poniedziałek 26 września o tuż przed szóstą rano pożegnałam chłopaków, którzy wrócili do domu, a ja niemal ze łzami w oczach ruszyłam "wreszcie" na samotną wyprawę, zaczęło się to, co zostało zaplanowane. 



Z przesiadką i drogim śniadaniem w przystankowym barze dotarłam po 4 godzinach na malutki dworzec w Deni. Hostel przy porcie, a tym samym blisko morza, ale też przy głównej ulicy okazał się świetnym wyborem. Z tą jedną wadą, że nie miał kuchni - a co to oznacza? Brak oszczędności, bo ciepły posiłek trzeba sobie kupić.. A przy ówczesnym kursie euro nic dobrego to dla mnie nie oznaczało...
Właśnie w Denii, po raz pierwszy, zajrzałam i przeliczyłam swoje oszczędności na koncie, i mało na zawał nie padłam, kiedy - przy pomocy kalkulatora - zorientowałam się, że euro kosztuje prawie 4,60!!! Tak, to był moment, kiedy zrozumiałam swój niski stan konta.. W ten oto sposób Denia została - miastem buły! 





Miasto samo w sobie piękne! Kolejne położone na wzgórzach, z ruinami zamku, z morzem i otoczone górami! Ale jakimi?! Zapierającymi dech w piersiach! 



Jest to miasteczko przyjemne i niewielkie. Ale niestety Hiszpanów ani hiszpańskiego tutaj za wiele nie uświadczysz. Pojawiają się też oczywiście hiszpańscy turyści,ale jednak w większości miasteczko połknęli "turyści" z Niemiec i Anglii, którzy kilka lat temu kupili tutaj domki lub mieszkania. Wszędzie niemiecki i angielski. Co tez skutkuje wysokimi cenami.. Oczywiście "co kto lubi..", ale ja nie po to jadę do Hiszpanii, żeby nasłuchać się języka sąsiadów. 



Dobre strony.. plaża całkiem przyjemna, choć bez szaleństwa, widoki ładne, nawet kiedy z drzew zaczynają spadać liście i spokój na odkrywanie swoich ciekawych miejsc..







Jeśli się Wam poszczęści traficie na wieczór talentów w barze "Arena", gdzie u Stephani każdy chętny może wystąpić na scenie, albo na jeden z wielu koncertów na żywo w blues & jazz, albo znajdziecie przeuroczy placyk w środku dawnej wioski rybackiej, gdzie koło północy zaczynają schodzić się ludzie. Możecie też po prostu siedzieć na kamieniach na plaży, aż zaczepi Was starszy pan..i w ten sposób macie godzinę z głowy, gdyż powoli, po hiszpańsku (żeby wszystko zrozumieć) będzie opowiadał o swoim życiu i o przygodach, które go spotkały. A już na pewno można być spokojnym, jeśli potrzeba pomocy. Tłumaczenie czy podwiezienie samochodem tam, gdzie potrzebujecie to naprawdę żaden problem...





Jak widać już jesień! Ale pomimo chwilowych burz nadal można się kąpać i opalać!

Ja Was ściskam i całuję i... do następnego razu!


0 komentarze:

Prześlij komentarz

Dziękuję, że dzielisz się ze mną swoją opinią! To dla mnie ważne.

Facebook Favorites More

 
Design by Free WordPress Themes | Bloggerized by Lasantha - Premium Blogger Themes | Best Web Hosting Coupons